poniedziałek, 20 maja 2019

Rozdział 10

 Minęły już prawie 2 tygodnie od ostatnich wydarzeń. Nie czuję się na siłach, ale muszę już wrócić do pracy. Zbliża się konkurs w Zakopanem, a skoczkowie potrzebują teraz mojej pomocy. Wydarzenie to jest bardzo ważne, bo chcą się pokazać z jak najlepszej strony zwłaszcza, że będą występować przed swoją własną publicznością.
 Zameldowałam się już w hotelu. Pogadałam trochę z Łukaszem, który mi załatwił, że od tej pory będę w pokoju sama. Bardzo mu jestem wdzięczna, bo wiem, że na pewno nie dałabym rady być z nią w jednym pokoju. Kończyłam właśnie rozpakowywanie kiedy usłyszałam pukanie do drzwi.
- Proszę! - krzyknęłam.
Do pokoju wtargnęli skoczkowie. Rzucili się na moje łóżko i jak gdyby nic rozgościli się. Przewróciłam oczami. Dorośli faceci, a chwilami jak dzieci...
- I jak tam? - zapytał Piotrek - Trzymasz się jakoś?
- Nie jest najgorzej - odpowiedziałam - Mogło być lepiej, ale postaram się zapanować nad sytuacją.
- Pamiętaj, że jak coś będzie nie tak to przychodź od razu do Nas - powiedział Kubacki - My już damy im popalić!
- No jasne! - powiedział z zapałem Maciek - Zawsze ci pomożemy!
Zrobiło mi się ciepło na sercu. Mimo, że to wieczne dzieci to strasznie się do nich przywiązałam i uwielbiam ten team. Nie żałuję, że podjęłam się tej pracy.
- Ooo chodźcie tu moje słodziaki! - powiedziałam i zrobiliśmy grupowy uścisk.
- Jak to dobrze, że jesteś znowu z Nami! - rzekł Janek - I tylko nie słodziaki!
- Haha słodziaki moje! - zaśmiałam się.
- Jak to dobrze widzieć Cię uśmiechniętą!
- Taka Ola najlepsza!
- Najlepsza nasza!
Cieszę się, że mam takich przyjaciół. Wspierają mnie i bardzo to doceniam. Gdyby nie oni to nie wiem czy odważyłabym się tutaj wrócić. Nie mogę ich zawieść i dam z siebie wszystko. Po ogarnięciu się ruszyliśmy na obiad. Odkąd przyjechałam nie spotkałam ani razu Ewy i Kamila. Dziękować Bogu! Teraz jednak nadszedł czas konfrontacji z nimi. Będzie ciężko ,ale trzeba to przetrwać. Dopóki Kamil nie przejrzy na oczy to nie mamy o czym rozmawiać. Zauważyłam, że przy stole siedział już cały sztab z Ewą na czele. Miała maślane oczy do Kamila, a ten uroczo się do niej uśmiechał i ciągle były jakieś chichoty z ich strony, aż mnie zemdliło chociaż nic nie jadłam. Skoro tak chce się bawić to proszę bardzo. Nie pokażę mu, że nasze zerwanie mnie zabolało. Usiadłam jak gdyby nic przy stole i posłałam w ich stronę ironiczne uśmiechy. Stoch był w lekkim szoku i od tej pory zrobił się zasępiony. Ewka ciągle mu coś gadała, ale on nie słuchał. Ojejku jak mi przykro...
- Ola lepiej nie wywołuj jakieś burzy - szepnął mi Stefan obserwując całą tą sytuację. Spojrzałam na resztę - wszyscy patrzyli ze współczuciem. Westchnęłam.
- No dobra dam sobie spokój.
Reszta obiadu minęła spokojnie. Wstałam od stołu i ruszyłam do swojego pokoju. Trzeba było coś odpocząć. Zbliżałam się już do windy, kiedy usłyszałam swoje imię. Odwróciłam się z myślą, że to jednak Kamil chce porozmawiać. Okazało się, że to Gregor. Bardzo się ucieszyłam.
- Gregor!
Przytuliłam się do niego. Przez ten czas związałam się z Austriakiem i można powiedzieć ,że jest moim przyjacielem.
- Tęskniłem - szepnął.
- Ja też - odpowiedziałam, odsunęłam się od niego - Ale opowiadaj co u ciebie!
- U mnie po staremu - uśmiech nie schodził mu z twarzy, zarys jego dołeczków był widoczny - Mów lepiej jak się trzymasz i jak spotkanie z Kamilem.
Wsiedliśmy do windy. Opowiedziałam mu całą obecną sytuację. Gregor stwierdził, że nie ma co się przejmować. Wiedziałam, że chce jak najlepiej, ale ciężko jest się tym nie przejmować. Nie dałam po sobie poznać, że jakoś mnie to ruszyło. Gregor odprowadził mnie pod same drzwi pokoju.
- Powodzenia w kwalifikacjach - powiedziałam.
- Dziękuje przyda się - odpowiedział. Uśmiechnął się i ruszył do siebie. Już miałam wchodzić, ale zauważyłam, że Austriak odwraca się w moją stronę.
- Ola mam pytanie - zaczął niepewnie - Może chcesz się wybrać ze mną na kolację w sobotę po zawodach? O-oczywiście jako przyjaciele.
Śmiesznie było oglądać jak się jąka i stresuje. Zgodziłam się na jego propozycję. To na pewno będzie miłe wyjście.
Leżałam na łóżku i przeglądałam portale. Za chwilę mieliśmy się zbierać, bo kwalifikacje mają się rozpocząć o 18. Bardzo chce zobaczyć skoki w Zakopanem, atmosfera jak co roku jest fantastyczna, a teraz mam okazję sama to przeżyć. Rozległo się ciche pukanie do drzwi. Niechętnie wstałam i otworzyłam. Przede mną we własnej osobie stał Kamil. No to świetnie.
- Co chcesz? - zapytałam chłodno. Był zmieszany, nie wiedział co powiedzieć.
- Porozmawiać.
- A mamy o czym?
Stoch bez pozwolenia wszedł do pokoju. Wpatrywał się we mnie intensywnie, aż gorąco mi się zrobiło. Zawsze tak na mnie działał.
- Ola proszę wróć do mnie. Tak cholernie za Tobą tęsknie.
- Kamil jest mi bardzo ciężko, ale dopóki nie zobaczysz, że miałam rację to do ciebie nie wrócę. Proszę, zrozum to!
W pokoju atmosfera się zagęściła. Nie widziałam jeszcze tak złego skoczka. Zaczynałam się go trochę bać. Odsunęłam się od niego.
- Świetnie - warknął - Ciągle stawiasz na swoim! Kiedy ty przejrzysz na oczy?!
- Słucham? - wrzasnęłam - To ty jesteś ślepy i dobrze o tym wiesz! Nie mam pojęcia co tobą kieruje! Omamiła cię i robi wszystko, żebyś był po jej stronie!
I znowu łzy. Łzy i ból. Nienawidzę tego uczucia. Mam tego dosyć. Emocje trochę mu opadły.
- Wiesz tak myślę i żałuje, że Cię poznałem - szepnął - Zmieniłaś się Ola.
Auć. To tak bardzo boli. Nie ukrywałam już łez. Płakałam jak małe dziecko, a Kamil stał i tak po prostu patrzył się na mnie. Nie wytrzymałam presji.
- To cudownie to słyszeć! - krzyczę - Nienawidzę cię i nie chcę cię więcej widzieć! Z nami po prostu koniec- już szeptałam.
- Ola...
- Wyjdź!
Odwróciłam się i płakałam. Stałam jak głupia. Po chwili usłyszałam trzask. Zerknęłam na swój nadgarstek ,gdzie wciąż miałam bransoletkę, którą dostałam od Kamila. Zerwałam ją i rzuciłam w kąt. Moje drzwi znowu się otworzyły.
- Ola to ty tak krzyczałaś? - oho ekipa przyszła - Pokłóciłaś się z nim znowu? Widzieliśmy jak wyszedł wściekły.
Spojrzałam na nich. Wszyscy byli w szoku.
- Po prostu mnie przytulcie - wyszeptałam.
Oni jak na zawołanie to zrobili. Ewa osiągnęła to co tak bardzo chciała. Ja cierpię, a ona dostała swojego byłego. Wygrała tą walkę, w której nie zamierzam już uczestniczyć.
- Zerwałam z nim już definitywnie - wyszeptałam znowu - Nie chcę znać tego człowieka.
- Ola jak ty dasz radę z nim pracować? - zapytał Janek
- Do końca sezonu zostanę. Ale potem odchodzę to już jest pewne.
- Na pewno? - spytał Stefan.
- Tak.
Ta praca to moje spełnienie marzeń, ale podjęłam decyzję. Szkoda mi opuszczać chłopaków, ale po tej aferze nie chcę dalej tego robić. Kruczek ostrzegał Nas przed aferami, a jak oczywiście to zignorowałam. Jestem tego winna i powinnam się odsunąć od tego świata.

*Kamil*
Po kłótni wyszedłem wściekły od Oli. Ewa miała rację, że mną manipuluje! Byłem zaślepiony w niej, a ona po prostu się zabawiała. Ciężko było mi się skupić na dzisiejszych skokach, ale przetrwałem kwalifikacje, jednak emocje nadal we mnie buzowały. Nie rozumiem czemu ona się tak zmieniła...Nie poznaje jej już całkiem. Może to i dobrze, że to koniec. Jednak dalej myślałem o tym, że ją kocham i może być całkiem inaczej. Po skończonych kwalifikacjach siedziałem w pokoju. Stefan robił coś na telefonie i się nie odzywał. Od początku byli za Olą, odsunęli się ode mnie. Było coraz gorzej.
Bez słowa wstałem i wyszedłem z pokoju. Stefana nawet to nie ruszyło. Kierowałem się do Ewy. Ostatnio jej mogę ufać. Otworzyła mi od razu. Siedzieliśmy ,a ja opowiadałem jej co czuje i jak to wszystko wygląda.
- Nie jest Ciebie wart - powiedziała dobitnie - Zapomnij o niej i żyj dalej. Tak będzie najlepiej.
Spojrzałem na nią. Uśmiechnęła się ,a w jej oczach zobaczyłem błyski. Jej oczy są kompletnie inne od Oli. Może i ma rację? Ciągle patrzyliśmy sobie w oczy i nie wiem czy to pod wpływem emocji, impulsów po prostu ją pocałowałem. Blondynka od razu oddała pocałunek. Całowaliśmy się coraz namiętniej. Nawet nie poczułem kiedy ściągnęła mi koszulkę. I skończyło się tak jak nie powinno - przespaliśmy się. Zwykły seks bez uczuć. Nie mam pojęcia czemu to zrobiłem.Po całym zajściu Ewa szczęśliwa spała wtulona we mnie, a ja rozmyślałem. Zacząłem mieć wyrzuty sumienia. Zamiast naprawiać relacje z Olą to sypiam ze swoją byłą. Kiedy uprawialiśmy seks nie myślałem o Ewie tylko o Oli. To z nią chciałem się kochać. Kompletnie ogłupiałem. Teraz zrozumiałem, że definitywnie zniszczyłem relacją z osobą ,którą kocham. Straciłem ją i nie odzyskam. Zrobiłem coś czego mi nigdy nie wybaczy. Wstałem. Ubrałem się i po prostu opuściłem pomieszczenie. To nie może tak daleko zajść. Bardzo lubię Ewę, ale nie chce ciągnąć z nią głębokiej relacji. Myśląc o tym wyzywałem się od debili wiedząc, że tak bardzo zraniłem osobę dla mnie ważną. Nigdy już nie będzie tak samo...
                                                                             *
Tam tam taaam oto i kolejny rozdział! Wiem, wiem bardzo namieszałam! Kto by się spodziewał, że Kamil się do tego posunie? Czy jednak do siebie wrócą? Zobaczycie dalej!
Pozdrowienia i najlepszego dla Was!



Aha i dobrych ocen na koniec roku ludki XD

1 komentarz:

  1. Oj... Namieszałaś i to konkretnie. Nie spodziewałam się takiego zachowania ze strony Kamila. Czekam na kolejny

    OdpowiedzUsuń